środa, 4 kwietnia 2012

NEKROMANCJA / NECROMENTIA (2009)

reżyseria - Pearry Reginald Teo
scenariusz - Stephanie Joyce
obsada - Layton Matthews, Chad Grimes, Santiago Craig, Zelieann Rivera, Cole Braxton, Zach Cumer, Crow Garrett
kraj produkcji - USA
polska premiera - 30.12.2011 (tv)
źródło - tv (Cinemax)

   Splatające się losy trzech mężczyzn, którym życie zgotuje piekło. Dosłownie i w przenośni.

   Twórcy NEKROMANCJI zdając sobie sprawę z lichoty scenariusza postanowili przedstawić fabułę w sposób znany z filmów MEMENTO czy NIEODWRACALNE. Widz oglądając kolejne sceny zastanawia się "O co tu chodzi?". W miarę postępu akcji historia zaczyna być coraz bardziej czytelna, ale niestety imbliżej końca, tym szybciej widza dopada znużenie. Dlaczego? 
   Wszystko, co najciekawsze, pojawia się w początkowych scenach, a potem już prawie nic nie jest w stanie przyćmić pokazanego w nich obrazu piekła. Jedynie człowiek-prosiak śpiewający wesołą piosenkę o tym, jak fajnie jest popełnić samobójstwo, skupia na sobie uwagę.
   Samo piekło zamieszkuje żywiący się ludzkim mięsem stwór, którego wygląd przywodzi na myśl barkerowskie bestiarium. Przez cały film oglądamy sceny żywcem wyjęte z jakiegoś najgorszego koszmaru. Jest mrocznie, brudno, psychodelicznie i krwawo. Wizja świata doczesnego i zaświatów przedstawiona jest bardzo sugestywnie i wielka szkoda, że nie starczyło pomysłów na ożywienie fabuły. Jesteśmy bowiem świadkami  szeregu, ciągnących się w nieskończoność, usypiających scen (rozmowa Hagena ze zmarłą żoną). Finał całkowicie rozczarowuje. Nie zaskakuje, nie dostarcza emocji, nie stawia kropki nad i. Po prostu składa wszystkie części układanki w całość.
   NEKROMANCJĘ warto zobaczyć dla ciekawej strony wizualnej, będącej skrzyżowaniem HELLRAISERA z PIŁĄ. Nie jest to jednak dobry film, więc czujcie się ostrzeżeni.
 4/10

PLUSY:
- strona wizualna
- potwory

MINUSY:
- przerost formy nad treścią
- brak postaci, z którą można się utożsamić
- słabe aktorstwo
- niepotrzebne odwrócenie chronologii zdarzeń


3 komentarze:

  1. Mi osobiście się podobał bardzo. Sam prosiak z TV podbił moje serce. Stwory były fajne, atmosfera ponura co uwielbiam w horrorach, ciekawa fabuła pokazana tak ,że zmusza odbiorce do lekkiego wytężenia umysłu. Ja od siebie zdecydowanie polecam film bo jest świetny. Fajnie ukazana scena tego (nie zbyt dokladnie pamietam) nacinanie/rozcinania kobiety co okazało się później tylko czymś czego ona chciała ,a nie torturami :) Naprawdę fajny film

    OdpowiedzUsuń
  2. Film wywołuje różne emocje, czego dowodem jest Twój konstruktywny komentarz. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bardziej skłaniam się w stronę Snakeheada. Podobał mi się psychodeliczny klimat tego filmu i sceny tortur (bardzo realistyczne), ale moim zdaniem najważniejszy element filmów, czyli fabuła nie jest w stanie na dłużej przyciągnąć uwagi widzów, zwyczajnie mnie znudziła:/

    OdpowiedzUsuń