poniedziałek, 27 sierpnia 2012

[REC] 3: GENEZA / [REC] 3: GENESIS

inny tytuł - Rec 3: Geneza
reżyseria - Paco Plaza
scenariusz - Paco Plaza, Luiso Berdejo
obsada - Leticia Dolero, Diego Martin, Javier Botet, Àlex Monner, Ismael Martinez, Claire Baschet, Mireia Ros, Ana Isabel Velásquez, Borja Glez. Santaolalla, Carla Nieto
kraj produkcji - USA
polska premiera - 20.04.12 (kino)
źródło - kino (Kino Świat)

   Dzień ślubu Clary i Koldo miał być najwspanialszym w ich życiu. Koszmar zaczyna się, gdy wujek państwa młodych  zamienia się w zombie i atakuje gości weselnych. Podczas gdy odsetek zdrowych zmniejsza się w zawrotnym tempie, Koldo musi znaleźć Clarę, którą zgubił gdzieś na przyjęciu.
   Na REC 3 czekało wielu fanów dwóch pierwszych części, które spopularyzowały filmy typu found footage. Do GENEZY podchodziłem trochę sceptycznie, pamiętając o dość słabszym sequelu 'jedynki'. Obawiałem się, że formuła mocno się wyczerpała i trzeci raz oglądanie tego samego odbije mi się czkawką. Z drugiej strony zmiana lokacji i przedstawienie nowych bohaterów napawało optymizmem. Trójeczka zaczyna się podobnie do pierwszej części. Mamy wprowadzenie do fabuły zaczynające się od przedstawienia gości weselnych. Wśród nich jest ranny w rękę wujek (ugryzienie przez psa to udane nawiązanie do fabuły pierwszego filmu) i łatwo się wtedy domyślić, że to on będzie źródłem całego zamieszania jakie czeka parę młodą i ich gości. Tak też się staje, a Koldo i kilku innym szczęśliwcom udaje się zabarykadować w kuchni. Wszystkie wydarzenia oglądaliśmy do tej pory z pierwszej perspektywy, tak jak w poprzednich częściach. Jakież było moje zaskoczenie, gdy około 20-tej minuty seansu wymierzony przez pana młodego kopniak w kamerę, kazał mi śledzić  pozostałe zdarzenia z trzeciej perspektywy. Jak się okazuje większości widzów zmiana ta nie przypasowała, tak jak i zmiana tonu opowieści.
   REC i REC 2 są zdecydowanie jednymi z najstraszniejszych filmów końcówki minionej dekady. GENEZA zrywa z klimatem poprzedników prezentując totalną makabrę podlaną komediowym sosem. Rzekłbym , że jest to nawet pastisz dwóch pierwszych części jak i całego nurtu zombie w kinie. Problem w tym, że zaprezentowany tu humor jest dość specyficzny i nie każdemu widzowi się spodoba. Tak jak i melodramatyczne, wręcz kiczowate potraktowanie związku Clary i Koldo. Gdy para wyznaje sobie miłość podczas ekstremalnych sytuacji, a muzyka uderza w bardzo liryczne tony, niejeden fan horroru może zapomnieć, że ogląda film grozy. Na szczęście jest rzecz, która ciągle będzie mu przypominać o klasyfikacji gatunkowej GENEZY.
   Jeżeli myśleliście, że wcześniejsze części REC-a były krwawe, to szybko zmienicie swe zdanie po obejrzeniu trójeczki. Jest to zdecydowanie najlepszy element GENEZY, a ilość użytych efektów gore zadowoli niejednego horrormaniaka. Niektóre krwawe sceny są wręcz doprowadzone do absurdu, a krew się leje strumieniami. Wszystko jest dokładnie pokazane dzięki zastosowaniu trzeciej perspektywy. Jej zasługą są też bardzo dobre zdjęcia. Wizualnie momentami film powala (spotkanie matki z córką), co przy przekazie z kamery cyfrowej trzymanej przez któregoś z bohaterów byłoby niemożliwe.
   O aktorstwie mogę tylko napisać, że jest dobre. Odtwórcy głównych ról bardzo się starali byśmy uwierzyli w uczucie łączące ich bohaterów. Udało im się to, a dla mnie to wystarczyło, by odczuwać napięcie, gdy ich życie wisiało na włosku. Zresztą tyczy się to też innych postaci drugoplanowych - drużby, dawnej "przyjaciółka" Clary, czy misiowatego kamerzysty weselnego. 
   Nie wiem,  czy mogę polecać ten film miłośnikom dwóch pierwszych części, bo Ci raczej wylewają na odświeżonego REC-a wiadra pomyj. Mnie zmiany wprowadzone przez Plazę do serii przypasowały i oceniam  GENEZĘ trochę lepiej od pierwszego sequela. Wpływ na to miało zapewne też zminimalizowanie wątków religijnych, za którymi jakoś specjalnie nie przepadam. Tych jest tutaj mało, choć mają znaczący wpływ na życie bohaterów. 
   Krótko: REC 3 to połączenie makabry i humoru, więc jeśli takiej mikstury nie lubicie,  omijajcie film Plazy z daleka.
7/10

PLUSY:
- odświeżenie formuły
- zmiana lokacji
- najkoszmarniejsze przyjęcie weselne jakie widziałem
- efekty gore
- strach i napięcie w mniejszej dawce, ale jest
- zdjęcia
- aktorstwo
- finał

MINUSY:
- humor nie dla każdego
- kilka dłużyzn
- przesadny melodramatyzm
- krew zombiaków nic nie robi bohaterom

  

2 komentarze:

  1. po obejrzeniu tego filmu po raz pierwszy w życiu (na horrorze !) zrobiło mi się smutno gdy ujrzałam finał tej opowieści... a tak nawiasem mówiąc, natrafiłam przez przypadek w internecie na twój blog, czy tam go już od paru dni i nie mogę się od niego oderwać :) gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za pierwszy miły post w tym roku:)
    A zakończenie rzeczywiście smutne, ale chyba też przez nie trzecia część REC przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń