wtorek, 9 października 2012

PIERWOTNY INSTYNKT / THE LOST TRIBE (2010)


reżyseria - Roel Reiné
scenariusz - Mark E. Davidson
obsada - Emily Foxler, Nick Mennell, Marc Bacher, Brianna Brown, Hadley Fraser, Maxine Bahns, Ryan Alosio, Lance Henriksen
kraj produkcji - USA
polska premiera - 28.05.2012 (tv)
źródło - tv (Tv Puls)

    Wskutek działań wyłowionego z morza mężczyzny, jacht którym podróżuje piątka przyjaciół, rozbija się w pobliżu bliżej nieznanej wyspy. Zbawienie w postaci suchego lądu okazuje się tak naprawdę śmiertelną pułapką, gdyż jest on zamieszkany przez prehistoryczne plemię kanibali, będących naszymi zaginionymi przodkami.


   PIERWOTNY INSTYNKT jest dość rzadkim przypadkiem poprawiania wcześniej powstałego dzieła (THE FORGOTTEN ONES znany też jako AFTER DUSK THEY COME). Najbardziej chyba znanym tego typu przypadkiem był sequel MARTWEGO ZŁA, który wykorzystał główną postać z pierwowzoru tak, jakby wydarzenia z oryginału nie miały miejsca. Zmieniono też ton opowieści na bardziej komediowy. Co zmieniono w dziele Roela Reiné'a? Jeśli wierzyć informacjom w sieci - praktycznie nic. Fabuła ponoć wiernie trzyma się tej opowiedzianej w obrazie Jorga Ihle. Jeżeli tak jest w istocie to nie mam pojęcia po co kręcono inną wersję, skoro ta powstała rok później i tak raczej nie podniesie ciśnienia miłośnikom horrorów.


   Samo zawiązanie akcji do oryginalnych nie należy, ale jest całkiem obiecujące. Piątka rozbitków, tajemnicza wyspa i zło czające się w dżungli. Więcej nie trzeba, by stworzyć pełną grozy i napięcia fabułę z dreszczykiem. Niestety zabrakło tych dwóch czynników charakteryzujących dobry horror. Jedynie na samym początku, gdy bohaterowie zaczynają eksplorować nieznany im ląd można poczuć kapkę niepokoju. Niestety wkrótce przeradza się on w znudzenie, gdy przyjaciele szukają siebie nawzajem straszeni czymś czającym się w koronach drzew. Gdy już akcja w końcu się rozkręca giną prawie wszyscy uczestnicy feralnego rejsu, a my przez niemal pół godziny oglądamy zmagania final girl z plemieniem "zaginionego ogniwa". I nie jest to wcale spojler, bo nie jest tu trudno wytypować postać, której uda się (bądź nie) pokonać samca alfa kanibali. Kłopot w tym, że waleczna dziewoja nie zaskarbiła szczególnie mojej sympatii. Tak samo zresztą jak reszta bohaterów, którym nie nadano żadnych pomocnych w empatii cech. A brak więzi z protagonistami, to brak napięcia towarzyszącego ich walce o życie.


   Do fabuły wpleciono wątek Kościoła, który nie chce dopuścić do tego, by odkrycie grupy naukowców, którzy wcześniej od naszej piątki przybyli na wyspę, ujrzało światło dzienne. Szczerze, jest to całkiem zbyteczne urozmaicenie prostego scenariusza, które nie ma prawie żadnego wpływu na losy bohaterów. Jedynie Anna będzie miała okazję natknąć się na jedynego ocalałego z wysłanej przez Kościół ekipy najemników.


   Jako straszak PIERWOTNY INSTYNKT się nie sprawdza. W filmie znalazło się jednak kilka krwawych scen z wyrywaniem serca z jeszcze żywej ofiary włącznie. W dobie panującego tu i tam kina torture porn, nie jest to jednak jakieś szczególne osiągnięcie. Pochwalić mogę za to wygląd człekokształtnych, w których wcielili się ucharakteryzowani statyści. Dodatkowo przedstawiciele zaginionego plemienia potrafią bardzo szybko biegać i wykonywać super skoki, które są tak skuteczne, że dziwiłem się podczas seansu, dlaczego małpoludy goniąc swe ofiary korzystają z nich tak rzadko. Miłośnicy Predatora znajdą tu też coś dla siebie, gdyż wzrok kanibali wyławia z otoczenia naszych bohaterów, póki Ci nie umażą się sokiem z owoców winogronowo-podobnej rośliny.


   Aktorstwo w filmie jest do bólu przeciętne, tzn. nie wyróżniające się w jakikolwiek sposób. Wabikiem dla koneserów kina będzie na pewno Lance Henriksen (OBCY - DECYDUJĄCE STARCIE, DYNIOGŁOWY, MONSTRUM Z LASU), jednak ten występuje w zaledwie kilku typowych dla siebie scenach. Z młodej obsady można wspomnieć o Nicku Mennellu, który ma całkiem niezły "koszmarny" dorobek (remake'i PIĄTKU 13-EGO i HALLOWEEN, MORDERSTWO W SIECI). Grająca Annę Emily Foxler daje radę, ale ani ziębi, ani grzeje. Zawsze w nienagannym makijażu, nawet gdy przykryty jest on warstwami błota. Za to Marc Barcher to jedyny aktor, który wziął udział w obu wersjach historii (i są to jego jedyne występy w pełnym metrażu).


   PIERWOTNY INSTYNKT nie jest złym filmem, ale ciężko tu znaleźć jakieś wybijające się w nim zalety. Więcej tu wad, z których największymi są nuda i obojętny stosunek widza co do losu bohaterów. Jeżeli jednak nie macie pomysłów na spędzenie pochmurnego wieczoru przed telewizorem, film Roela Reiné'a możecie obejrzeć. W zalewie puszczanej przez nasze stacje SyFopodobnej papki wyróżnia się minimalnie na plus.
4/10

PLUSY:
- pomysł
- charakteryzacja
- super skoki
- predatorskie smaczki

MINUSY:
- dłużyzny
- nieinteresujące postaci
- kiepsko z grozą i napięciem
- niepotrzebny wątek Kościoła
- logika scenariusza  

  

4 komentarze:

  1. Heh, w swoim czasie chciałem na temat Lost Tribe sam coś skrobnąć ale ten film jest tak cholernie NUDNY że nie ma nawet o czym mówić. Jedyne co ciekawe to ten killer kościelny, który pojawia się i wprowadza wątek tylko po to by zaraz bezsensownie zginąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytanie do osoby która pisała ten artykuł,po co tworzyć nazwę nie związaną z oryginalnym tytułem, przyciesz tytuł tego filmu to " THE LOST TRIBE" więcprzetłumaczenie na jeżyk polski tytuł tego filmu powinien być "Zaginione plemnie" lub "Zapomniane plemię",a z pewnością nie powinna być używana nazwa "Pierwotny Instynkt".

    OdpowiedzUsuń
  3. Pod takim tytułem film był wyświetlany w Tv Puls i to do tego nadawcy powinno być skierowane te pytanie. Równie dobrze można by było ich zapytać o ich tłumaczenie filmów MOTHER'S DAY (POWRÓT ZŁA) i np. DARK RIDE (TUNEL ŚMIERCI), a takich kwiatków jest dużo więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc przepraszam za moje pretensje.Wygląda na to że Polacy nie umieją tłumaczyć angielskich nazw tytułów.

      Usuń