poniedziałek, 14 stycznia 2013

PRZYNĘTY / DECOYS (2004)


reżyseria - Matthew Hastings
scenariusz - Tom Berry, Matthew Hastings
obsada - Corey Sevier, Stefanie von Pfetten, Kim Poirier, Elias Toufexis, Meghan Ory, Ennis Esmer, Krista Morin, Marc Trottier, Carrie Colak, Richard Burgi, Nicole Eggert
kraj produkcji - Kanada
światowa premiera - 27 lutego 2004
źródło - tv (Polsat)

   Luke i Roger są parą przyjaciół dzielących pokój w uczelnianym akademiku. Pewnego dnia podczas udają się do pralni, gdzie spotykają dwie atrakcyjne blondynki: Lilly i Constance. Dziewczyny flirtują z chłopakami i zapraszają do odwiedzin w ich pokoju. Lilly zapomina zabrać monet z pralni więc uczynny Luke postanawia oddać je właścicielce. Udaje się do pokoju współlokatorek, który zastaje pusty. Gdy słyszy zbliżające się kroki dziewczyn chowa się w szafie. Przez szparę w drzwiach zauważa jak jednej z dziewczyn wychodzą z brzucha obślizgłe macki. Przerażony opowiada swoim znajomym, że atrakcyjne studentki to kosmitki, które chcą przejąć władzę nad światem. Ci traktują rewelacje chłopaka jako efekt zbyt wybujałej wyobraźni. Wkrótce policja znajduje zamarznięte zwłoki ucznia i podejrzewa, że nie umarł on z przyczyn naturalnych. Głównym podejrzanym staje się Jake...


   Telewizyjne filmy grozy przyzwyczaiły nas do średniej, czy nawet złej realizacji. Dobrych tego typu produkcji pojawia się bardzo niewiele, a PRZYNĘTY są właśnie jedną z nich. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się po tym filmie zbyt wiele, ale w miarę rozwoju jego akcji dostrzegłem po prostu zabawę gatunkiem i motywem inwazji złych obcych na planetę Ziemię. Całość jest zrealizowana z humorem, ale też niepozbawiona jest chwil napięcia i ciekawych nawiązań do klasyki gatunku. Najbardziej oczywistym tytułem, który się nasuwa na myśl w trakcie seansu jest GATUNEK. Wszak mamy tu piękne kosmitki, które uwodzą nabuzowanych hormonami młodych mężczyzn, by pomogli oni im w reprodukcji. Niestety efektem tych działań jest to, że ich partnerzy zamarzają od środka. Tak kończą wszystkie ofiary dziewczyn nie z tej ziemi więc film pozbawiony jest widoku krwi, co poniektórym może przeszkadzać. Mnie to nie zdyskwalifikowało PRZYNĘT jako horroru, a nawet uważam że jest to coś odświeżającego. Czasem człowiek ma ochotę odpocząć od makabry i obejrzeć coś lżejszego. A najważniejsze jest to, że brak krwawych scen twórcy filmu nadrobili niezłym scenariuszem.


   Praktycznie nie mamy okazji, by ziewać ze znudzenia. Luke odkrywa prawdziwą tożsamość seksownych studentek już w ciągu pierwszego kwadransa trwania filmu. Tym samym zawiązanie akcji następuje bardzo szybko i następnie oglądamy bohatera, który próbuje zdemaskować swe nowe "koleżanki". Oczywiście nie wszystko idzie po jego myśli, a największą przeszkodą w jego działaniu jest to, że jego kumpel Roger zakochuje się w Constance mimo ostrzeżeń Luke'a i próbuje stracić z nią dziewictwo. A Luke dobrze wie czym się to może skończyć.


   To co jest siłą PRZYNĘT to sympatyczni bohaterowie. Podczas seansu nie byłem w stanie zwątpić w przyjaźń łączącą Luke'a i Rogera. To zasługa aktorów grających ich role (Corey Sevier i Elias Toufexis) i dobrze napisanych dialogów. Udało się też twórcom ukierunkować nasze uczucia w kierunku jednej z kosmitek, Constance (posiadająca magnetyczny urok Kim Poirier). O ile Lilly wykonuje swój plan reprodukcji bez żadnych oporów, to jej koleżanka zdaje się mieć sumienie i nie jest skora do amorów z Rogerem, tym bardziej że zaczyna odwzajemniać jego uczucia. Rodzi to pewien konflikt u widza, bo z jednej strony nie chcemy by coś się stało chłopakowi, a z drugiej strony zawziętość z jaką Luke próbuje unicestwić kosmitki zagraża też życiu Constance. Dlatego też, gdy międzyplanetarna para zamierza skonsumować swój związek, nie czujemy się z tym dobrze i mamy nadzieję że sprawy przyjmą dobry obrót.


   Komputerowe efekty użyte w filmie są w miarę dobre i za bardzo nie przeszkadzają w seansie. Użyto ich przy scenach z mackami i przy transformacji kosmitek w ich prawdziwe oblicze. Następuje to zawsze po ich kontakcie z ogniem, który jest dla nich śmiertelny (uwielbiają za to zimno). Pokazano też jak zamarzają ich ofiary. Ogólnie jakość techniczna filmu stoi na wyższym niż zazwyczaj poziomie, do którego jesteśmy już przyzwyczajeni, jeżeli nie jest to jeden z pierwszych naszych kontaktów z telewizyjną produkcją. Jeżeli  więc macie ochotę na niezobowiązującą rozrywkę bez głębi psychologicznej z domieszką przyjemnego humoru i sprawnie poprowadzoną akcją, to powinniście spokojnie sięgnąć po PRZYNĘTY. To zaskakująco przyjemny filmik i mimo, że nie będziecie odczuwać podczas jego trwania strachu, to jego lekko pastiszowy charakter powinien Wam sprawić sporą frajdę.
6/10

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz