piątek, 23 sierpnia 2013

NADPRZYRODZONY PAKT / THE PACT (2012)



reżyseria - Nicholas McCarthy
scenariusz - Nicholas McCarthy
obsada - Caity Lotz, Kathleen Rose Perkins, Haley Hudson, Sam Ball, Mark Steger, Agnes Bruckner, Casper Van Dien, Dakota Bright, Petra Wright, Sam Zuckerman
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 20 stycznia 2012
polska premiera - 16 sierpnia 2013 (tv; 15 kwietnia 2013 - Off Plus Camera)
źródło - tv (Hbo)

    Po śmierci matki Annie przyjeżdża do rodzinnego domu. Na miejscu nie zastaje mającej czekać na nią siostry, a sama zostaje zaatakowana przez nadprzyrodzone siły. Pomocy szuka u miejscowego detektywa Billa Creeka, który oglądając dom stwierdza, że ślady walki i zniknięcie siostry Annie mogą być interpretowane tylko w jeden sposób. Wkrótce dziewczyna znajduje w mieszkaniu matki pokój, o którym nie miała do tej pory pojęcia, a mająca spędzić z nią noc kuzynka znika bez śladu. Annie postanawia szukać pomocy u swej koleżanki z czasów szkolnych licząc na to, że dzięki jej zdolnościom widzenia tego co niewidzialne, dowie się co spotkało jej siostrę i kuzynkę.



   Lubię niespodzianki, zwłaszcza te przyjemne, a taką okazał się debiutancki obraz Nicholasa McCarthy'ego. Zrealizowany za małe pieniądze horror, będący połączeniem nurtu ghost story z filmem detektywistycznym, okazał się być jednym z lepszych dreszczowców jakie miałem okazję ostatnio oglądać. Jest to zarazem dowód na to, że przy niewielkim budżecie można stworzyć dzieło, które mimo poskładanej ze znanych elementów fabuły, może wzbudzić duże zainteresowanie widza już od pierwszych minut trwania seansu aż do napisów końcowych. Liczą się bowiem pasja i znajomość gatunkowych prawideł, a także umiejętność takiego prowadzenia akcji, by widz wiedział tylko tyle, co główna bohaterka filmu nie mogąc przewidzieć zakończenia historii.


    Już pierwsze chwile spędzone z NADPRZYRODZONYM PAKTEM dają obraz tego, z jakim pietyzmem reżyser buduje kolejne sceny. Powolna jazda kamery w kierunku drzwi, za którymi czai się mrok,  problemy z elektrycznością zwiastujące nadejście czegoś złego, czy w końcu przemykająca gdzieś na dalszym planie ciemna sylwetka potrafią wzbudzić autentyczną grozę, która nie odpuszcza przez cały czas trwania seansu. W budowaniu klimatu biorą czynny udział niepokojące zdjęcia i minimalistyczna ścieżka dźwiękowa, która idealnie komponuje się z obrazem nie raz zmuszając nas do mimowolnych podskoków z fotela.


   A jest się czego bać, bo reżyser często raczy nas, zwłaszcza w drugiej połowie seansu, przerażającymi scenami. Wystarczy tu wspomnieć o koszmarnym śnie bohaterki, w którym odkrywa ona bezgłowe zwłoki tajemniczej kobiety. Próbuje uciec z pomieszczenia, ale czas nagle zwalnia, a droga do drzwi wydaje się nie do pokonania. Zjeżyć włosy na głowie może też scena, w której stojący tyłem do kamery duch nagle odwraca się ukazując swe oblicze. A przecież i rozwiązanie prowadzonego przez Annie śledztwa może przyczynić się do kilku zawałów. Gdy dziewczyna zasiada do stworzonej przez siebie tabliczki ouija chcąc otrzymać odpowiedzi na nurtujące ją pytania i otrzymuje wskazówkę, której nie jest w stanie zrozumieć, w tym samym momencie staje oko w oko z prawdziwą istotą rzeczy. Nie chcę tu za bardzo spojlerować, gdyż każde zdanie więcej na temat fabuły tego niezwykłego horroru może odebrać część przyjemności, jakiej może dostarczyć jego seans. Jedno mogę zdradzić. Zakończenie jest nie tylko zaskakujące (zwraca uwagę sposób w jaki je zrealizowano), ale też idealnie wieńczy dzieło McCarthy'ego dostarczając idealnie skomponowaną mieszankę strachu i napięcia.


   Film nie jest jednak bez wad, do których można zaliczyć kilka dłużyzn i ledwie przyzwoite aktorstwo. Grająca główną rolę Caity Lotz gra poprawnie i nic poza tym. Najlepiej spisuje się w scenach grozy wymuszających na niej ukazanie skrajnych emocji. Jedynym bardziej znanym nazwiskiem w obsadzie jest Casper Van Dien, który po Żołnierzach kosmosu miał wielkie problemy z uwolnieniem się od wizerunku szczerzącego zęby do kamery chłopca. Jego rola w NADPRZYRODZONYM PAKCIE pokazuje, że aktor dzięki oszczędnej w środkach wyrazu grze potrafi stworzyć całkiem przekonującą kreację.


   Nie pozostaje mi nic innego jak tylko bardzo zachęcić do zapoznania się z debiutanckim filmem Nicholasa McCarthy'ego. Jest to idealna propozycja dla widzów lubujących się w nastrojowych ghost stories, choć i zwolennicy mocniejszych scen powinni też znaleźć tu coś dla siebie. Jest to zarazem jeden z lepszych horrorów powstałych w bardzo słabiutkim jakościowo 2012 roku, co powinno dać do myślenia szastającymi pieniędzmi hollywoodzkim producentom, o co tak naprawdę chodzi w tym gatunku.
7,5/10


  

2 komentarze:

  1. Dlaczego nie zajmujesz się fanpejdżem na facebooku? Myślę, że dla takich ja byłoby wygodniej, gdybyś umieszczał tam swoje wpisy lub chociaż linki do nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok! Przekonałeś mnie :)
    Postaram się na bieżąco zamieszczać linki do recenzji i coś poza tym, co niezbyt mi pasuje do charakteru bloga.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń