piątek, 1 listopada 2013

HALLOWEEN (1978)



reżyseria - John Carpenter
scenariusz - John Carpenter, Debra Hill
obsada - Jamie Lee Curtis, Donald Pleasence, Nancy Kyes, P. J. Soles, Charles Cyphers, Kyle Richards, Brian Andrews, John Michael Graham, Nancy Stephens, Arthur Malet, Mikey Yablans, Brent Le Page, Adam Hollander, Robert Phalen, Tony Moran, Will Sandin, Sandy Johnson, David Kyle
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 25 października 1978
źródło - blu-ray (Anchor Bay, USA)

   Rok 1963, miasteczko Haddonfield, Halloween. Sześcioletni Michael Myers zabija nożem kuchennym swą 17-letnią siostrę. Chłopiec trafia do szpitala psychiatrycznego, z którego ucieka 15 lat później. W ślad za nim rusza dr Loomis przekonany co do tego, że celem Myersa jest powrót do rodzinnego miasta. Tymczasem miasteczko Haddonfield przygotowuje się do obchodów święta Halloween. Nastoletnia Laurie Strode nie mając żadnych planów na wieczór zgadza się popilnować dziecka sąsiadów. Nie zdaje sprawy z tego, że ona i jej dwie przyjaciółki stały się celem bezlitosnego psychopaty.



   Film legenda. Kosztujący niewiele ponad 300 tysięcy dolarów obraz Johna Carpentera zarobił na całym świecie aż 60 mln dolarów i stał się jednym z prekursorów nurtu, w którym zamaskowany psychopata poluje na nastoletnie ofiary. Doczekał się przy tym siedmiu kontynuacji, remake'a i jego sequela, a Michael Myers stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon współczesnego kina grozy. Nie muszę chyba pisać, że seans HALLOWEEN jest najlepszym wyborem, jeśli chcecie we właściwy sposób spędzić wieczór 31 października przed telewizorem?


   Już od pierwszych minut jesteśmy udanie wprowadzeni w mroczny klimat filmu. Obserwujemy bowiem jednorodzinny dom, jakich pełno na amerykańskich przedmieściach. Po chwili jednak orientujemy się, że patrzymy na niego oczami tajemniczej postaci, która rusza w jego kierunku i zaczyna podglądać przez jedno z okien całującą się parę nastolatków. Gdy zakochana parka przenosi się na pięterko podglądacz wchodzi do domu kierując swe kroki do kuchni, w której znajduje duży nóż. Dzierżąc go w dłoni idzie dalej mijając przy tym kochasia, który ze względu na późną porę postanowił udać się do własnego domu. Po pokonaniu schodów i założeniu leżącej na podłodze halloweenowej maski klauna (pole widzenia zawęża się nam do tego, co widać przez wycięte w niej otwory na oczy), coraz ciężej oddychająca postać wchodzi do pokoju przebywającej w nim roznegliżowanej dziewczyny. Ta gdy spostrzega intruza krzyczy "Michael!", po czym zostaje kilkukrotnie ugodzona przez niego nożem. Pierwsza nasza myśl jest taka, że ten akt przemocy to zemsta zazdrosnego kochanka, który przyłapał swą dziewczynę na zdradzie. Jakież jest nasze zdziwienie, gdy po zdjęciu maski okazuje się, że kryła ona anielską twarz kilkuletniego chłopca, brata ofiary! Ta po mistrzowsku zaaranżowana scena jest tylko przedsmakiem tego, czego będziemy świadkami w dalszej części filmu.


   Po tym jak Myers ucieka w brawurowy sposób z psychiatryka przenosimy się na przedmieścia Haddonfield. Jest 31 października, pożółkłe liście ozdabiają krajobraz sennego miasteczka, którego ulicami zmierza w wiadomym tylko sobie celu zamaskowany psychopata. Szybko upatruje on sobie nowe ofiary, wśród których jest zwyczajna nastolatka Laurie Strode. To praktycznie na niej skupia się od teraz większa część fabuły. Trzeźwo stąpająca po ziemi dziewczyna nie może wyzbyć się uczucia, że ktoś ją bacznie obserwuje. Jej obawy szybko się potwierdzają. Kilka razy w ciągu dnia jest świadkiem tego jak tajemniczy, rosły mężczyzna w białej masce wlepia w nią tępo swój wzrok, po czym niespodziewanie znika jej z oczu. Laurie nie będąc pewna tego, co zobaczyła postanawia się tym zanadto nie przejmować skupiając się na przygotowaniach do halloweenowego wieczoru. Wieczoru, w którym wcielenie zła zawita do jej domu, a ona sama tylko dzięki zdrowemu rozsądkowi będzie w stanie je pokonać.


   Carpenter po mistrzowsku buduje napięcie w scenach, w których pozornie nic się nie dzieje. Osiąga to nie tylko dzięki obserwującej wszystko z dystansu kamery, ale i przy udziale wyjątkowo niepokojącej muzyki, która towarzyszy nam niemal od początku projekcji. Charakterystycznym stał się niepokojący motyw muzyczny, który na zawsze wpisał się jako wizytówka serii. Nie sposób tez wspomnieć o znakomitym operowaniu światłem. Respekt wzbudza tu scena, w której zza niespodziewającej się niczego Laurie z kompletnej ciemności wyłania się zamaskowane oblicze Michaela Myersa. Powodem rosnącego niepokoju jest też wprowadzenie bardzo ważnej postaci jaką jest doktor Loomis. Ten podążając w ślad za swym pacjentem wypowiada kilka istotnych kwestii świadczących o tym jak niebezpiecznym i bezdusznym potworem jest Michael. Wkrótce i my się o tym przekonamy, gdy ten zacznie zabijać pochłonięte swymi sprawami nastolatki. Jaki jest jego motyw, skąd  jest w nim tyle zła i dlaczego akurat Laurie Strode wybrał sobie na nową ofiarę, tego nie będzie nam dane się dowiedzieć.


   Muszę w tym momencie przestrzec potencjalnych widzów oczekujących po filmie Carpentera jakichś atrakcyjnych scen gore. Krwi jest tu naprawdę jak na lekarstwo, a morderstwa są raczej mało wyszukane. W normalnych warunkach mogłoby to być uznane za wadę filmu, ale nie w HALLOWEEN. Nie wiem w jaki sposób to osiągnięto, gdyż trudno uznać za wymyślne dwie sceny duszenia, które znalazły się w filmie. Wszystko rozchodzi się chyba o atmosferę jaką wytworzono wokół tych zabójstw. Sprawia ona, że w sumie niezbyt brutalne czyny Michaela wydają się znacznie okrutniejsze niż to jest w istocie. Zwrócić należy jednak uwagę na jedno zabójstwo, które zdecydowanie przewyższa swym brutalizmem wszystkie pozostałe. Michael chwyta chłopaka Lyndy za szyję unosząc go nad ziemię i przybija nożem do ściany. Scena ta określiła jednoznacznie Myersa jako zabójcę, którego atrybutem jest właśnie nóż kuchenny.


   Oglądając slashery jesteśmy najczęściej nastawieni na niezbyt dobre aktorstwo. Nie w tym przypadku. Dla Donalda Pleasence'a rola doktora Loomisa stała się jedną z najważniejszych (jeśli nie najważniejszą) w karierze. Aktor już na zawsze będzie kojarzony z tą wspaniale zagraną postacią. Doktor Loomis w jego wykonaniu to bardzo przezorny mężczyzna, który pełen determinacji próbuje zapobiec masakrze w Haddonfield. Debiutująca na dużym ekranie Jamie Lee Curtis zachwyca swą dojrzałą jak na młody wiek kreacją. To w dużej mierze również jej zasługa, że niezbyt urodziwa, przeciętna dziewczyna z przedmieść zaskarbia szybko naszą sympatię. Po występie w HALLOWEEN Curtis szybko okrzyknięto królową krzyku, a zanim stała się prawdziwą gwiazdą zdążyła wystąpić w jeszcze kilku horrorach, które jednak nie nawiązały jakością do dzieła Carpentera.


   Również i sam mistrz horroru miał wielki problem z powtórzeniem sukcesu osiągniętego przez jego HALLOWEEN. Żaden z wyreżyserowanych później przez niego filmów nie był w stanie wygenerować podobnych zysków, choć nie ominął ich status dzieł kultowych (Coś, Mgła, W paszczy szaleństwa). HALLOWEEN do dzisiaj pozostaje jego najważniejszym dokonaniem i jest żelazną pozycją dla każdego miłośnika gatunku, a zwłaszcza slashera. Mamy tu wszystko czego w takim filmie nie powinno zabraknąć. Jest zamaskowany morderca, są młode, nie spodziewające się niczego złego ofiary i jedna z najlepszych final girl w historii horroru. Nie można zapomnieć też o wspaniałych zdjęciach, jeszcze lepszej muzyce i o absolutnie genialnym klimacie, którego próżno szukać u jakiegokolwiek innego przedstawiciela tego nurtu. Jak dla mnie HALLOWEEN to dzieło kompletne, w którym nie zmieniłbym ani jednej sekundy. I wiem, że w swej opinii nie jestem osamotniony.

10/10


1 komentarz:

  1. Ano, Upiorną Noc Halloween sam zamierzam sobie dziś odświeżyć. Chyba nigdy mi się nie znudzi! :)

    OdpowiedzUsuń