czwartek, 1 maja 2014

ATAK PAJĄKÓW / EIGHT LEGGED FREAKS (2002)



reżyseria - Ellory Elkayem
scenariusz - Jesse Alexander, Ellory Elkayem
obsada - David Arquette, Kari Wuhrer, Scott Terra, Scarlett Johansson, Doug E. Doug, Rick Overton, Leon Rippy, Matt Czuchry, Jay Arlen Jones, Eileen Ryan, Riley Smith, Matt Holwick
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 17 lipca 2002
premiera w Polsce - 8 listopada 2002 (kino)
źródło - dvd (Warner Bros, PL)

    Z przejeżdżającej przez małe górnicze miasteczko ciężarówki wypada beczka, której toksyczna zawartość wycieka do miejscowego stawu. Pech chce, że zamieszkujące skażony akwen robactwo staje się pokarmem dla hodowanych przez jednego z mieszkańców pająków. Te zaczynają błyskawicznie rosnąć, po czym uciekają z terrariów, pożerają swego właściciela i ruszają w miasto w poszukiwaniu innego pożywienia. Sytuację próbują ratować piękna pani szeryf Sam, przybyły do miasta po kilku latach nieobecności Chris i zwariowany prezenter lokalnej stacji radiowej.



   Na pierwszy rzut oka ATAK PAJĄKÓW wygląda na kolejny telewizyjny reprezentant nurtu animal attack jakich pełno w ramówce (nie)popularnej stacji SyFy. Nic bardziej mylnego. Wystarczy spojrzeć na listę producentów filmu, wśród których można znaleźć samego Rolanda Emmericha chcącego tym sposobem odpocząć od wielkich widowisk na rzecz bardziej kameralnej rozrywki. Tymczasem budżet ATAKU PAJĄKÓW okazał się jak na horror i tak spory, gdyż wyniósł 30 mln dolarów i szkoda, że producenci filmu ponieśli straty zbierając z amerykańskich kin niewiele ponad połowę poniesionych na niego wydatków. Widownia więc nie dopisała, Emmerich wrócił do tego co potrafi (?) najlepiej, a Wy musicie mi uwierzyć, że obraz pod którym podpisał się Ellory Elkayem, to kawał naprawdę dobrze zrobionego kina, które dostarcza sporej dawki bezpretensjonalnej rozrywki udanie odwołującej się do podobnych sobie produkcji z początku drugiej połowy ubiegłego wieku. 


   Fabuła filmu nie wyróżnia się niczym specjalnym, bo też cóż nowego można wymyślić w temacie: ludzie kontra monstrualne zwierzaki. Mamy więc małe miasteczko, chciwego burmistrza, samotną matkę z dwójką dzieci i outsidera, który wraca do miasta po śmierci swego ojca by uregulować sprawy związane ze spadkiem i przekonać się przy okazji, że dawna miłość nie rdzewieje. Rzecz w tym, że choć przewijające się przez ekran postaci są zarysowane do bólu schematyczną kreską, to w przeciwieństwie do innych tego typu filmów nie sposób nie żywić do nich sympatii. Nawet krnąbrna nastoletnia córka pani szeryf nie jest tak irytująca jak zwykło się przedstawiać podobnych jej nastolatków w "trudnym wieku", a goniącego za kasą burmistrza trudno nazwać czarnym charakterem, choć egoistą na pewno. Sympatyczne są też postaci drugiego, a nawet trzeciego planu, wśród których jest para prowadzących zakład fryzjerski staruszków, safandułowaty zastępca szeryfa, nadużywająca nikotyny ciotka Chrisa czy wreszcie jegomość, który na walkę z pająkami przebiera się za Jasona Voorheesa... 


   Dobrze zarysowani bohaterowie to podstawa do tego, byśmy mogli odczuwać na filmie jakiekolwiek napięcie zaciskając za nich kciuki, gdy ci znajdują się w niebezpiecznych dla siebie sytuacjach. A tych w filmie Elkayema nie brakuje. Po ataku na grupę motocyklistów i przyczepę będącą siedzibą rozgłośni radiowej chyże pająki szybko przystępują do inwazji na miasteczko siejąc w nim olbrzymie spustoszenie i zmuszając naszych protagonistów do szukania schronienia w zbudowanym przez burmistrza centrum handlowym, które nigdy wcześniej nie doświadczyło takiego oblężenia. Niestety, gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, a dokładniej wielką samicę, przywódczynię pajęczego zwierzyńca, Consuelę. I tu warto wspomnieć o zastosowanych w filmie efektach specjalnych, które może nie zawsze są pierwszej próby, co widać przy ciekawych scenach ataku na pustyni, ale i tak prezentują się o niebo lepiej niż w większości tego typu produkcji. Na uznanie zasługuje zwłaszcza wykonanie wymienionej wcześniej Consueli, która jest zwierzęcą gwiazdą ATAKU PAJĄKÓW i robi naprawdę duże wrażenie. Z innymi "pajączkami" jest już różnie, ale nie umniejsza to faktu, że sceny z ich udziałem dobrze trzymają w napięciu i nawet wydawane przez nich dziwne odgłosy nie przeszkadzają za bardzo, co w bardziej poważnie potraktowanej produkcji mogłoby być uznane za chory żart jej twórców.


   ATAK PAJĄKÓW nie wychodzi poza obręb rozrywki dla całej rodziny, to też trudno tu szukać jakichś przerażających scen grozy, czy również tych w których monstrualne pająki robią krwawą sieczkę z pochwyconych przez siebie ofiar. Film miał przede wszystkim bawić i trzymać w napięciu, co się zresztą udało i jeśli tego będziecie po nim oczekiwać to nie powinniście się rozczarować. Tym bardziej, że seans umila całkiem ciekawa obsada z seksowną Kari Wuhrer i jeszcze mało wtedy znaną Scarlett Johansson na czele. Z kolei odradzam film widzom, którzy wszelkich animal attack i monster movies nie potrafią oglądać z przymrużeniem oka i tym niecierpiącym kombinacji horror-komedia. ATAK PAJĄKÓW to kwintesencja tego rodzaju kina i jeśli za takim nie przepadacie, to powinniście poszukać czegoś z bardziej poważnej półki.
6,5/10


 

1 komentarz:

  1. Ja tam lubię ten film. Absolutnie nie podchodzę do niego, jak do rasowego horroru, raczej takiej lekkiej, miejscami zabawnej rozrywki. Pająki są straszne, bo wygenerowane konputerowo, co aż bije po oczach (i nawet ja, arachnofobiczka mogłam spokojnie na nie patrzeć), ale dialogi i bohaterowie świetni. Do tego obsada - Agquette i Wuhrer, uwielbiam ich. Trafnie to napisałeś w podsumowaniu - ot, takie niezobowiązujące kino dla całej rodziny i jako takie naprawdę nieźle się ogląda.

    OdpowiedzUsuń