niedziela, 19 października 2014

TOPÓR 3 / HATCHET 3 (2013)



reżyseria - BJ McDonnell
scenariusz - Adam Green
obsada - Danielle Harris, Kane Hodder, Zach Galligan, Caroline Williams, Parry Shen, Robert Diago Doqui, Derek Mears, Cody Blue Snider, Rileah Vanderbilt, Sean Whalen, Jason Trost, Diane Ayala Goldner, John Michael Sudol, Sid Haig, Joel David Moore
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 14 czerwca 2013
premiera w Polsce - 21 października 2014 (tv)
źródło - dvd (Metrodome, UK)

   Marybeth sądzi, że raz na zawsze pozbyła się swego oprawcy, grasującego na bagnach Luizjany Victora Crowleya. Zakrwawiona dziewczyna pojawia się na najbliższym posterunku policji i opowiada o dziesiątkach trupów rozrzuconych po całych mokradłach. Sceptycznie podchodzący do sprawy szeryf Fowley wysyła na bagno dwójkę swoich ludzi, którzy potwierdzają jej słowa. Podczas gdy niemal cały posterunek zmierza na mokradła, by zbadać miejsce zbrodni, Victor Crowley jeszcze raz wstaje zza grobu i urządza polowanie na wezwaną przez szeryfa ekipę paramedyków. Widok, który zastaje Fowley po przybycie na miejsce, zmusza go do wezwania oddziału SWAT dowodzonym przez Taylora Hewesa. Tymczasem eks-żona szeryfa, dziennikarka Amanda, zgłasza się do przebywającej w areszcie Marybeth informując ją, że zna sposób na ostateczne zgładzenie Crowleya.



   TOPÓR 3 wydaje się być ostatecznym pożegnaniem Adama Greena z zapoczątkowaną przez niego w 2006 roku serią. Oryginał zyskał sobie szerokie grono zwolenników zwłaszcza wśród tych widzów, którzy tęskniąc za horrorami ze złotej dekady slasherów wyczekiwali produkcji umożliwiającej im sentymentalną podróż w przeszłość. Takim filmem był właśnie TOPÓR. Wykreował on nową ikonę kina grozy, Victora Crowleya - upiora o zdeformowanym ciele, który mścił się na odpowiedzialnych za swe krzywdy ludzi w nader efektowny i skuteczny sposób. Przy czym całość została okraszona dobrze dobranym do sytuacji czarnym humorem mocno kontrastującym z perfekcyjnymi scenami gore. Sequel powstał cztery lata później. Za kamerą ponownie stanął Adam Green i choć wielbiciele makabry znowu nie mogli narzekać, to niemal całkowita rezygnacja z wstawek komediowych, niezbyt ciekawe postaci i zbyt długa i nader nudna ekspozycja, spowodowały, że choć TOPÓR 2 ogląda się nieźle to nie był on w stanie nawiązać jakością do oryginału. Wielkim więc znakiem zapytania było to, jaką drogą podąży zamykający trylogię TOPÓR 3. I powiem Wam, że jest zdecydowanie lepiej, acz nie tak dobrze jak w pierwszej części.

 
   Przede wszystkim powrócił humor i to w bardzo dobrym wydaniu, którego źródłem jest chyba najbardziej barwna postać z całej trylogii, Amanda. Pełni ona tu taką samą funkcję, jaką pełniła w Krzyku Gale Wheathers - wścibskiego babska, które igra nie tylko ze swoim losem, by tylko zdobyć satysfakcjonujący ją materiał. Jest to typ takiej bohaterki, które kochamy nienawidzić: upartych, przebiegłych, odważnych (do czasu), wyznających zasadę - cel uświęca środki. To właśnie przez nią Marybeth zmuszona jest znowu powrócić na mokradła. Amanda jest pewna, że krwawym postępkom Crowleya położyć kres może tylko potomkini jednego ze sprawców nieszczęśliwego wypadku sprzed lat ofiarowując upiorowi prochy jego ojca, które trzymane są przez jedynego żywego kuzyna Victora. Abbott McMullen okazuje się być zatwardziałym rasistą, czego na własnej skórze doświadcza towarzyszący Amandzie i Marybeth zastępca szeryfa Winslow, co też jest okazją do zaprezentowaniu kilku dowcipnych kwestii dialogowych piętnujących kolor jego skóry. Do tego dochodzi in-joke z postacią paramedyka, który wygląda identycznie jak znani z poprzednich części bliźniacy Shawn i Justin.


   Nie komedią jest jednak TOPÓR 3, a przede wszystkim ociekającym krwią horrorem. Już pierwsze sceny filmu prezentują nam daleko idącą makabrę, której sprawczynią jest sama Marybeth. Okazuje się, że roztrzaskanie głowy Crowleya to za mało, by go odesłać w zaświaty. Dziewczyna zmuszona jest wsadzić swą pięść do szczęki mordercy niczym final girl z Just Before Dawn i ten wykonuje efektownego fikołka upadając na uruchomioną przez nią piłę mechaniczną, która przepoławia jego ciało. A że to też za mało, wkrótce przekona się oprócz niej każdy, kto śmie wkroczyć na terytorium upiora. Crowley wykańcza z wielką finezją wszystkich śmiałków, którzy w starciu z nim nie mają najmniejszych szans uparcie wierząc w moc wystrzeliwanych w jego kierunku pocisków. I znów otrzymujemy krwawy spektakl, gdzie Victor wyrywa swym ofiarom kończyny, głowy i wnętrzności. Problem w tym, że to już wszystko było i każdy widz, który oglądał poprzednie części TOPORA będzie miał wrażenie nieustającego deja vu. Jedynie śmierć jednego z paramedyków, którego głowa eksploduje po użyciu defibrylatora wydaje się być oryginalna, choć przyznam że nie jest to najlepsza taka scena w filmie. Najlepszą jest ta, w której Victor wyrywa obie ręce przytwierdzonemu twarzą do ziemi mężczyźnie, po czym wdeptuje jego głowę w podłoże. Spodobał mi się też moment, w którym wyeliminowano jedną z ważniejszych postaci, a czego zupełnie się w tej chwili nie spodziewałem. Nie zmienia to jednak faktu, że TOPÓR 3 cierpi na brak kreatywności w scenach śmierci i te już tak nie bawią jak wcześniej.


   Tak jak w poprzednich częściach, tak i tu zrezygnowano z użycia CGI w scenach śmierci na rzecz efektów praktycznych. Zazwyczaj sprawdza się to bardzo dobrze, ale w kilku ujęciach, w których mamy do czynienia z różnymi okaleczeniami głowy, bywa sztucznie. Nie zmienia to faktu, że krew leje się strumieniami i miłośnicy krwawego gore i tym razem nie powinni być zawiedzeni. Szkoda tylko, że większość obsady Crowley załatwia w ciągu kilku minut, ale kto by się tym przejmował. To co na pewno kuleje, to nasza główna protagonistka. Marybeth jest tu zepchnięta na margines, a jej rola w historii ogranicza się do rzucania bluzgów i finałowego twarzą w twarz z Victorem. Tu pierwsze skrzypce gra bez wątpienia Amanda. To ona jest tu głównym motorem napędowym akcji. To ona robi wszystko, by dopaść Crowleya podczas gdy Marybeth najchętniej schowałaby się do mysiej dziury. W sumie można dziewczę zrozumieć, że nie ma najmniejszej ochoty przeżywać jeszcze raz tego samego koszmaru na nowo. Bo też ile okropności może znieść taka mała i niepozorna kobitka.


   To całkiem zabawne, że na planie filmu spotkało się dwóch ostatnich odtwórców roli Jasona Voorheesa. Kane Hodder i Derek Mears stanęli naprzeciw siebie i chyba nie będzie niespodzianką wynik tego starcia. Jak dla mnie gwiazdą tego filmu nie jest jednak żaden z Jasonów, ani Danielle Harris, ani nawet znany z Gremlinów Zach Galligan, a odtwórczyni roli Amandy. Znana z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną 2 Caroline Williams jest tu po prostu f-e-n-o-m-e-n-a-l-n-a !!! Myślę, że inny wybór speców od castingu mógł z Amandy uczynić postać jakich pełno we współczesnym horrorze - irytującą, taką jakiej życzylibyśmy jak najszybszej śmierci. Tu widz nie ma takich odczuć, acz przyznam, że grana przez Williams postać robi co może, by właśnie tego jej życzyć. Nadaremnie. Obsadową ciekawostką jest tu występ Rileah Vanderbilt (już eks-żony Greena), która w dwóch pierwszych TOPORACH grała młodego Victora, a w tej występuje jako członkini oddziału SWAT pokazując swą ładną twarz.


   Nie ulega wątpliwości, że TOPÓR 3 to produkt skierowany do konkretnego typu odbiorcy. Przede wszystkim musi być to ktoś, kto uwielbia staroszkolne slashery. Przydałoby się też żeby znał poprzednie części serii (patrz: pierwsze założenie). I koniec końców musi to być ktoś, kto nie zwraca zbyt wielkiej uwagi na fabułę, a największą frajdę sprawia mu wyczekiwanie na kolejne sceny śmierci (patrz: pierwsze założenie). Mimo, że za reżyserię odpowiada tym razem kamerzysta dwóch pierwszych TOPORÓW, BJ McDonnell, to efekt jego pracy nie rozczarowuje, a wręcz udanie nawiązuje do klimatu oryginału, czego nie udało się wcześniej Adamowi Greenowi. Jego film nie nudzi w żadnym momencie, akcja szybko gna do przodu, trup ściele się gęsto, a wszystko to okraszone niezłym czarnym humorem. Czego chcieć więcej? Kolejnej części? Finał to wyklucza, choć w sumie wyobraźnia hollywoodzkich scenarzystów nie ma granic i kto go tam wie?

7/10



DVD - UK (METRODOME)

obraz - 2.35:1
dźwięk - angielski 2.0
napisy - brak
dodatki - brak

  

2 komentarze:

  1. Jedynka bardzo mi się podobała, dwójka wcale, dlatego tak długo zwlekam z seansem trójki. W końcu pewnie obczaję, choćby dla Harris, którą bardzo lubię (choć za dzieciaka grała moim zdaniem lepiej) i żeby dowiedzieć się, jak ta historia się rozwinęła - w dobrym, czy złym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć, by historia się rozwinęła. To po prostu powtórka z rozrywki, której klimatem bliżej do niedoścignionej "jedynki". Harris gra tu drugie skrzypce, ale też uważam że jakoś w TOPORACH gra znacznie gorzej niż w n.p. przecież też nowych HALLOWEENACH Zombiego. Chyba lepiej się sprawdza w rolach ofiar niż w typach typu Ripley :)

      Usuń