piątek, 13 kwietnia 2012

KRWIOŻERCZE WAMPIRY / VAMPIRE BATS (2005)

reżyseria - Eric Bross
scenariusz - Doug Prochilo
obsada - Lucy Lawless, Dylan Neal, Liam Waite, Timothy Bottoms, Craig Ferguson, Brett Butler, Tony Plana, Jessica Stroup, Arnie Pantoja, Brandon Henry, Robin Hines, Josh Segarra, Bobby Campo
kraj produkcji - USA
polska premiera - 08.02.2007 (dvd, rental)
źródło - dvd (Imperial Ent, PL)

   Maddy Rierdon i jej mąż Dan Dryer prowadzą teraz spokojne życie, które dzielą między opieką nad dwiema córeczkami i pracą na miejscowej uczelni. Pewnego dnia zajęcia prowadzone przez Maddy, przerywa dwójka policjantów, która zabiera parę jej studentów, stawiając im zarzut popełnienia rytualnego morderstwa na koledze. Maddy jest pewna, że jej uczniowie są niewinni i już wkrótce okazuje się, że miała rację. Miasteczko zostaje sterroryzowane przez stado zmutowanych nietoperzy, które mają podwójną liczbę kłów i niepohamowany apetyt.
   Luźna kontynuacja ATAKU SZARAŃCZY, w której ponownie pojawia się dr Maddy Rierdon. O ile poprzednik był kinem katastroficznym, tak ten to czystej krwi horror wpisujący się w nurt animal attack. Prawdę mówiąc spodziewałem się familijnej produkcji w stylu NOCY NIETOPERZY, a tu miła niespodzianka...
   Znalazło się tu kilka krwawych scen, których mogłyby się powstydzić nawet kinowe NIETOPERZE z Diną Meyer. Reżyser dokładnie wiedział jak budować napięcie i w jaki sposób zatuszować niewielki budżet. Dzięki dobrej pracy kamery i odpowiedniemu montażowi komputerowe efekty specjalne wypadają całkiem nieżle. Gdzieniegdzie zastosowano też modele animatroniczne nietoperzy, co jest coraz rzadziej stosowaną praktyką w tego rodzaju kinie.
   Co do fabuły to biegnie ona znajomym torem i raczej nikogo nie zaskoczy rozwój kolejnych wypadków. Najważniejsze, że film nie nudzi, a wątki obyczajowe, które odgrywały dużą rolę w SZARAŃCZY, tu zostały ograniczone do minimum.
   Aktorsko film trzyma poziom. Do Lucy Lawless i Dylana Neala dołączył m.in. Timothy Bottoms i Tony Plana. Jako, że akcja rozgrywa się w środowisku uniwersyteckim, towarzyszą im młodzi aktorzy. Wśród nich znalazła się Jessica Stroup (WZGÓRZA MAJĄ OCZY 2 - 2007, BAL MATURALNY - 2008) i Bobby Campo (OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE 4), dla których był to ekranowy debiut.
   KRWIOŻERCZE WAMPIRY to jedna z lepszych telewizyjnych produkcji tego typu, którą ogląda się całkiem dobrze, pomimo schematycznej fabuły. Fani animal attack powinni ją obadać.
5/10

PLUSY:
- sprawna realizacja
- dobrze się ogląda
- krwawe ataki nietoperzy
- wykorzystanie animatronicznych modeli

MINUSY:
- to już było
- niektóre "surowe" ujęcia


POLSKIE WYDANIE DVD (Imperial Ent.)

Zaskakująco dobra prezentacja. OBRAZ (anamorficzny, 1.78:1) jest czysty, nasycony kolorami, ostry i kontrastowy. Również w scenach nocnych, gdzie czerń jest smolista, a mimo to nie ma problemów z dostrzeżeniem najdrobniejszych szczegółów planu.  (8/10)
DŹWIĘK też nie zawodzi. Co rusz w tylnych głośnikach słychać trzepot skrzydeł nietoperzy. Słychać też sporadyczne odgłosy otoczenia. W filmie jest dużo klubowej muzyki (studenci lubią imprezować), która brzmi dobrze. (6/10)
Zabrakło DODATKÓW, a na osłodę dorzucono kilka zwiastunów innych filmów.
Ogólnie po tym wydaniu, jak i po filmie, nie spodziewałem się niczego dobrego i w obu przypadkach  zostałem przyjemnie zaskoczony.

Czas projekcji: 1.25.45
Język: angielski 5.1, francuski, niemiecki, włoski, hiszpański
Napisy: polskie, angielskie, arabskie, bułgarskie, czeskie, duńskie, holenderskie, fińskie, francuskie, niemieckie, greckie, hebrajskie, hindi, węgierskie, islandzkie, włoskie, norweskie, portugalskie, rumuńskie, słoweńskie, hiszpańskie, szwedzkie, tureckie

4 komentarze:

  1. Be urazy Snakehead ale jeśli ataki nietoperzy uznajesz za krwawe to chyba inny film oglądaliśmy :)
    No i trochę nie rozumiem tego że z jednej strony surowe ujęcia z drugiej sprawna praca kamery, chętnie poproszę o dalsze info bo dla mnie szczególnie w pierwszej fazie filmu - tej bardziej lajtowej - była to praca kamerzysty na miarę wesela u wujka Józia. Jedna z aktorek nawet mało dynią nie przywaliła w obiektyw o ile pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o pracę kamery, to miałem na myśli to, że dobrze ukrywała niedostatki budżetowe w efektach specjalnych. Te "surowe" ujęcia występowały przy zbliżeniach gryzących nietoperzy. Możliwe, że to były dokrętki robione w studiu i inną kamerą.
    Co do krwawych ataków - obejrzyj sobie NOC NIETOPERZY z Tracy Nelson i NIETOPERZE z Diną Meyer. Tam nie było scen wgryzania się nietoperzy w skórę, a tu mamy na takie zbliżenia (foto w notce dvd).
    Nie wiem, czy ta odpowiedź usatysfakcjonuje Ciebie, ale dziękuję Ci za opinię.
    I pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra, już kumam i co do ujęć w momentach akcji zgadzam się, aczkolwiek sceny dialogów tak irytowały swoją niedoróbką, żenującym amatorstwem że pojecie "surowe" można spokojnie rozciągnąć na dobrą 1/3 filmu. Szczególnie pierwszą bo przy reszcie juz oko ćwiczyłem więc nie jestem pewien.
    Lubie Twoje recki bo są lekkie i takie.. pełne miłosierdzia :)
    Pozdrawiam,
    (dość) stały czytelnik

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki:)
    Pełne miłosierdzia (tu mnie zagiąłeś) - bo ja kocham horrory, a jak się kocha, to wiele się wybacza :)

    OdpowiedzUsuń